środa, 20 sierpnia 2014

Chapter Seven

Roxy's POV

Odeszłam w stronę sali. Nie odwróciłam się. Szłam prosto przed siebie. Gdy weszłam do budynku pani Davis właśnie wchodziła na scenę.
- Uwaga! - rozbrzmiał jej głos po całej sali
- Mam nadzieję, że wszyscy się dzisiaj ze sobą zapoznali i z czasem się zaprzyjaźnią. Nastawcie sobie budziki na godzinę 8. O 8:30 jest śniadanie na stołówce, do której dojście znajdziecie na mapce, która wisi w przedpokoju w każdym domku. O 9:30 mamy pierwsze wspólne zajęcia, na których was dobierzemy w grupy. Szczerze nie zdziwi mnie to, jeśli będę z Bieberem. Od wczoraj jest dosłownie wszędzie w moim życiu: w myślach, w domku, w autokarze, w moim ogrodzie... Teraz się mnie boi, to przynajmniej da mi spokój. Chociaż z drugiej strony, to jest on najprzystojniejszym chłopakiem jakiego kiedykolwiek widziałam i w pewien sposób nawet mnie pociąga. Wszyscy zaczęli wychodzić, więc się odwróciłam również z zamiarem wyjścia. Niechcący przy tym na kogoś wpadłam i się przewróciłam. Był to chłopak, o ciemnych oczach przystrojonych długimi rzęsami. To one pierwsze rzuciły mi się w oczy. Był szczupły, ale umięśniony. Widać to było dzięki białemu, opinającemu podkoszulkowi, na który narzucił czarną marynarkę. Na nogach miał jeansowe rurki i czarne Vansy. Blond, roztrzepane włosy nadawały mu lekko groźnego wyglądu. Był przystojny. Nieznajomy podał mi rękę i pomógł wstać.

- Uważaj jak chodzisz - syknęłam
- Pyskata. Lubię takie. Jestem Paul - przedstawił się
- Roxy - uścisnęłam jego dłoń
- Chyba nie przepadasz za naszą 'super gwiazdą', co?
- Jest mi obojętny. Nie zamierzam piszczeć na jego widok jak te wszystkie dziewczyny. Skąd wiesz?
- Obserwowałem cię od dłuższego czasu. -zadrżałam
- Powinnam się bać?
- Nie - zaśmiał się
- Po prostu jesteś jedyną normalną dziewczyną, która nie rzuca się mu do stóp.
- Najwyraźniej - uśmiechnęłam się
 - Idę na plażę do znajomych, chcesz iść ze mną? Będzie ognisko, napijemy się piwa, co ty na to?
- Jasne, czemu nie? - w końcu muszę się trochę wyszaleć za te lata spędzone w zamknięciu. Szliśmy w ciszy. Nie była ona jednak niezręczna. Kiedy doszliśmy, ujrzałam ognisko i siedzące wokół niego na kocach osoby: 3 chłopaków i 5 dziewczyn. Jedna z nich - czerwonowłosa - widząc nas uśmiechnęła się i podeszła.
- Hej, jestem Cath
- Jak kot?
- Nie, normalnie mam na imię Catherine, a Cath to zdrobnienie - zaśmiała się
- Tam siedzi od lewej: Mark, Patrick, Travis, Summer, Lindsay, Ronnie i Carly. Wszyscy byli ubrani w letnie ubrania. Tylko ja miałam na sobie tą nieszczęsną sukienkę i szpilki. Dziewczyny patrzyły na mnie z zaciekawieniem. Chłopcy lustrowali mnie od stóp do głowy, zapewne analizując mój wygląd i budowę ciała. Jak to chłopcy...
- Hej - przywitałam się, biorąc pierwszego łyka piwa
- Ja jestem Roxy...

Justin's POV ♡

Była 1 w nocy, a jej nadal nie było. Leżałem na łóżku w jej pokoju, czekając aż wróci. Martwiłem się, że mogło stać się coś złego. Myślałem nad tym co mi powiedziała
Flashback:
" - Bo przez 4 lata siedziałam w poprawczaku - wyszeptała patrząc się w ziemię.
- Za co?
- Za zabójstwo - tym razem spojrzała prosto w moje oczy. - Sam widzisz. Powinieneś trzymać się ode mnie z daleka - powiedziała, kiedy milczałem wpatrując się w nią zszokowanym wzrokiem."
W pewnej chwili usłyszałem chichot. Ktoś próbował dostać się na balkon. Otworzyłem drzwi i zobaczyłem pijaną Roxanne, którą ktoś przyciskał do ściany i swoimi rękoma zjeżdżał coraz niżej, aż do pośladków. Kiedy zobaczyłem jego twarz moje mięśnie mimowolnie się napięły. Paul. Gnojek, który jest znany z zaliczania dziewczyn. On również był pijany. Kiedy mnie zobaczył, uśmiechnął się i przegryzł płatek ucha Roxy, na co ona znowu wybuchła śmiechem. Momentalnie naszła mnie fala gniewu. Odciagnąłem go od niej. Był pijany, więc łatwo było się z nim uporać. Wyprowadziłem go z naszego domku.
- Odpierdol się od Roxy - powiedziałem. Uśmiechnął się i zaczął iść w kierunku swojego domku.
- Zobaczymy kogo wybierze, Bieber - krzyknął. Wszedłem z powrotem do środka i znalazłem Roxanne leżącą na moim łóżku. Cały czas się śmiała. Przypuszczałem, że ten gnojek specjalnie ją upił, a ona nie przyzwyczajona do picia alkoholu, źle go znosiła. Zdjąłem jej buty i sukienkę. Spojrzałem na nią. Była w samej koronkowej bieliźnie. Wyglądała naprawdę gorąco. Szczupłe nogi, wcięcie w talii, pełne krągłości tam gdzie powinny być. Przykryłem ją kołdrą
- Rozebrałeś mnie - zauważyła
- Tak. Idziesz spać
- Ale to twoje łóżko.
- Tak moje, ale wątpię, żebyś doszła w tym stanie do swojego
- Będziesz spać ze mną? - uśmiechnęła się szeroko
- A chcesz? - ja również się uśmiechnąłem
- Mhm - odpowiedziała i odchyliła kołdrę, zapraszając mnie tym samym do środka. Zdjąłem koszulkę i wślizgnąłem się pod ciepłą pierzynę.
- Gapiłeś się na mnie
- Musiałbym być gejem, żeby się nie gapić.
- Ooo, to chyba dobrze, że się gapiłeś - rozmowa z pijaną Roxy była jak z dzieckiem
- Podobały ci się chociaż widoki? - spytała po chwili
- Mhm - zamruczałem jej do ucha
- Bieber?
- Tak?
- Masz zajebisty brzuch. Nasze dzieci byłyby idealne - szepnęła
- Szkoda, że tego nie nagrałem - zaśmiałem się - jutro, jak znów mnie znienawidzisz, nie uwierzysz mi, że to powiedziałaś.
- Nie nienawidzę cię. Po prostu nie chcę się w tobie zakochać. Przypomnij mi jutro, że uratowałeś mnie przed przespaniem się z Paulem, to może się nawet zaprzyjaźnimy
- Roxy?
- Tak?
- Naprawdę kogoś zabiłaś?
- Może... -odpowiedziała, a po chwili już spała. Leżałem tak jeszcze chwilę, myśląc o wszystkim...




------------------------------------------------------------------------------------------
WITAM PO WAKACYJNEJ PRZERWIE! GENERALNIE SZKODA GADAĆ, BO TO MOJE NAJGORSZE WAKACJE W ŻYCIU, ALE PRZYNAJMNIEJ NAPISAŁAM ROZDZIAŁY NA NAJJBLIŻSZE PÓŁ ROKU :)


PROSZĘ WAS O KOMENTARZE!!! :*

6 komentarzy:

  1. Świetny rozdział <3

    OdpowiedzUsuń
  2. SUPER !!!! CZEKAM NA NEXT !!!!! :-)

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie mogę się doczekać następnych rozdziałów. Cis czuje ze na pewno jeden jest lepszy od drugiego.
    Całuje i czekam na następny rozdzial. :*** :)))

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za komentarz <3